Strony nowa wersja

niedziela, 25 września 2016

POLCON 2016 - Dzień 1



Do Wrocławia na Eurokonferencję Polcon 2016 polecieliśmy z lotniska Warszawa-Modlin o 8:15 za 19 zł od osoby. 



Po wylądowaniu w godzinę dotarliśmy do Hali Stulecia, gdzie stanęliśmy w 90 metrowej kolejce do wejścia/odebrania / kupna wejściówek. Na początku nikt chyba nie pomyślał, żeby zrobić dwa wejścia (dla tych co kupują i dla tych, którzy byli sprytniejsi i kupili wcześniej i taniej, czyli my :P). Na szczęście ktoś poczytał nam w myślach i w 20 minut coś takiego zorganizowali :) 





W pół godziny mieliśmy odebrane wejściówki. Dodatkowo dostaliśmy torby z upominkami – mapę okolic Polconu 2016 wraz z rozpiską bloków programowych, fandomową mapę Polski, książkę programową Polconu 2016, anotologię utworów nominowanych za rok 2015 do nagrody im. Janusza A. Zajdla 2016, identyfikator i przypinkę. 


Przeszliśmy się na kilka bloków programowych tego dnia. Pierwszy z nich „Życie inteligentne we Wszechświecie” okazał się (dla nas oczywiście) niezbyt interesujący, oczekiwaliśmy czegoś innego, wyszliśmy z niego po kilku chwilach. Przeszliśmy się korytarzami okrążającymi w całości salę główną i popatrzyliśmy na rozkładających w pocie czoła swoje towary sprzedawców. 



Następnym blokiem programowym, na który się wybraliśmy był blok „Niesamowite tajemnice Wrocławia”, prowadzony przez Piotra Drzewińskiego . Posłuchaliśmy sobie o tajemniczych bunkrach, podziemiach i legendach ich dotyczących. Bardzo ciekawa godzinna prelekcja. Po niej, gdy weszliśmy na salę główną zostaliśmy zagadnięci przez ciekawego jegomościa z zielonymi włosami. Tym samym wydał się Michałowi ciekawym kompanem do rozmowy i do gry. Dlatego przekonawszy na szybko Patrycję przysiedliśmy się do kilkuosobowej zbieraniny ludzi i rozpoczęliśmy wspólną grę, najpierw w Sabotażystę, a potem w Tajniaków. Następnie pojechaliśmy do hostelu w celu zameldowania się i odpoczęcia przed Koncertem inauguracyjnym i oficjalnym otwarciem Polconu. Na samym koncercie grała Orkiestra Symfoniczna Marcina Wernera. Grane były największe światowe hity muzyki filmowej. Same przepiękne, najbardziej rozpoznawalne klasyki. Niby dwie godziny koncertu, a zdawało się że trwało to tylko kilka chwil :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz