Dnia trzeciego zdecydowaliśmy się na małą regenerację sił
we Wrocławskim Aquaparku. Przybyliśmy tam w miarę z rana, ale też bez przesady,
jakoś tak na 9:00. Myśleliśmy, że w ten sposób zdążymy przed sobotnimi tłumami.
Gdzie tam. Wszyscy chyba pomyśleli o tym samym. Ludzi było co nie miara, ale
mimo wszystko dało się przyjemnie spędzić czas.
Po półtorej godzinie zjeżdżania na zjeżdżalniach wodnych, pływania po rzeczce, unoszenia się na falach i ogólnym lenistwie wyszliśmy posilić się zapiekankami.
Po półtorej godzinie zjeżdżania na zjeżdżalniach wodnych, pływania po rzeczce, unoszenia się na falach i ogólnym lenistwie wyszliśmy posilić się zapiekankami.
Później pojechaliśmy na
turniej w Sabotażystę. Jak się na miejscu okazało byliśmy jedynymi chętnymi do
gry. Jednak, aby rozegrać konkurs potrzeba było minimów 8 osób. Rozpocząłem
więc nawoływania po okolicznych stolikach i przechodniach. Początkowo nikt się
nie ruszył jednak, gdy wspomniałem o nagrodzie pieniężnej za pierwsze trzy
miejsca mieliśmy problem, żeby się opędzić od chętnych. Koniec końców udało nam
się wspomniany turniej rozegrać. Mimo, iż zająłem zaszczytne 5 miejsce jestem
szczęśliwy z udziału. Patrycja tym bardziej, gdyż dzięki jej przebiegłości
udało się jej zająć trzecie miejsce i wygrać bon o wartości 50 zł. Został on niemalże
natychmiast wykorzystany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz