Strony nowa wersja

wtorek, 18 sierpnia 2015

Le Teilleul


Z Rust wyjechaliśmy o godzinie 9:00. W miarę wcześnie za nim zrobiło się naprawdę gorąco i odpowiednio późno, żeby zdążyć się wyspać. Tego dnia nic nie zwiedzaliśmy, a sama podróż do następnego hotelu przebiegła w miarę spokojnie, bez żadnych ekscesów, jednak mieliśmy problem z trafieniem do miejsca noclegowego, które znajdowało się w miejscowości Le Teilleul we Francji :)

Chcieliśmy być sprytni i zaczęliśmy szukać na własną rękę podanego adresu. Zawędrowaliśmy nawet na prywatną posesję, dwojga starszych ludzi, którzy ni w ząb nie rozumieli ani angielskiego, ani polskiego. My z kolei znaliśmy tylko dwa słowa po francusku. Po 10 minutach bardzo interesującej rozmowy (w czasie w której nic nie zrozumieliśmy :P ) podziękowaliśmy i odjechaliśmy na dalsze poszukiwania. W akcie desperacji zadzwoniliśmy na podany numer w nadziei, że ktoś po drugiej stronie, będzie znał angielski.

Na nasze szczęście pani u której mieliśmy nocować znała ten język i okazała się na tyle miła, że zaoferowała się iż po nas wyjedzie. Wkrótce po tym byliśmy już u niej pod domem. Po krótkiej prezentacji pokoi i szybkiej aczkolwiek smacznej kolacji (kanapki z serem/pasztetem :P ) wybraliśmy się na zwiedzanie okolic posesji.

Po pierwszych trzech minutach śmiech Michała przepłoszył stado okolicznych krów i ściągnął w naszą stronę wszystkie wrony :P


Następnego dnia, po śniadaniu i zniesieniu bagaży wywiązała się krótka rozmowa z właścicielką domu i okazało się, iż pani która sama jest Angielką, wyszła za Francuza a jej babcia była Polką. Następnie ruszyliśmy w kierunku Mont Saint Michel. Ale o tym już w kolejnym poście :)


Michał w przebraniu w drodze do Le Teilleul :P
Szukając miejsca noclegowego trafiliśmy na dość stary miejski kościół w Le Teilleul
Domek, w którym nocowaliśmy :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz