Globalna Para: Pampeluna

Byk na wjeździe do Pampeluny

W Pampelunie zakwaterowano nas w ogromnym mieszkaniu w bloku studenckim. Dlaczego studenckim? Ponieważ z połowy okolicznych mieszkań dochodziły dźwięki i muzyka z różnych imprez :P

Następnego dnia stwierdziliśmy, że będziemy bardzo sprytni i podjedziemy sobie wygodnie samochodem w pobliże Trasy gonitwy byków. Jak się niestety okazało, każdy parking w odległości do 800 m od Trasy był zabezpieczony przez tamtejszą straż miejską i był dostępny tylko dla mieszkańców pod groźbą odholowania. Po 20 min jazdy zaparkowaliśmy nie wiadomo gdzie i po krótkich konsultacjach z miejscową ludnością, ruszyliśmy w poszukiwaniu początku Trasy.

Rok rocznie w dniach 6-14 lipca jest organizowane w tym mieście sanfermines, jest to święto ku czci patrona miasta, w czasie którego odbywa się wspomniana już gonitwa byków.

Początek trasy nie wyglądał okazale, od zwykła mała zagroda dla byków. Nawet niezbyt wysoka, ledwo 2 metry. A z boku mała platforma do zrobienia zdjęć. Całą trasę przeszliśmy w godzinę. Oczywiście nie śpieszyliśmy się, wstępowaliśmy po pamiątki itp. A bykom (i ludziom, którzy przed nimi uciekają) ta sama trasa zajmuje 5 min. Prawie wszystkie balkony wychodzące na trasę były już zajęte przez kamerzystów. Między domami były porozwieszane liny, po których zjeżdżały kamery, latały drony z kamerami, a ludzi mnóstwo, no w końcu byliśmy tam dzień przed wyścigiem. Przygotowania trasy miały się już ku końcowi. Wszystkie stałe barykady już wzniesione, a ruchome bramy zamontowano. Jest to potrzebne z tego względu, że chyba żaden sklepikarz nie chciałby mieć żywego rozjuszonego byka w swoim malutkim sklepiku z pamiątkami :P

Wracając do auta zastanawialiśmy się czy w ramach swojej gościnności Hiszpanie nie zaopiekowali się naszym autem i nie zabrali go z jakiegokolwiek względu na policyjny parking :P Całe szczęście obyło się bez tego i mogliśmy następnie wyruszyć ku noclegowi w Santiago de Compostela :)