Strony nowa wersja

niedziela, 11 października 2015

Barcelona cz.3 - Arc de Triomf, Casa Milà, La Boqueria


Ten dzień postanowiliśmy spędzić zwiedzając Barcelonę pieszo. Michał dostał mapę z czterema punktami wycieczki, miał za zadanie wyznaczenie trasy i poprowadzenie nas przez Barcelonę. Szliśmy różnymi mniejszymi, jeszcze mniejszymi i całkiem dużymi uliczkami. Zwiedzaliśmy sklepy, których próżno szukać w najbardziej turystycznych miejscach, a także podziwialiśmy urokliwe zakątki miasta.

Pierwszym punktem, który udało się znaleźć był La Catedral. Niestety do środka udało się wejść tylko rodzicom Michała, gdyż młodsza część wycieczki nie miała odpowiedniego stroju (wróciliśmy tam następnego dnia z samego rana). Z zewnątrz całość robiła ogromne wrażenie, rozmiary katedry, liczba szczegółów oraz świadomość, że zostało to zbudowane lata temu, budziła szacunek dla budowniczych i projektantów.

Spod katedry przeszliśmy pod łuk triumfalny (Arc de Triomf) 30 metrowej wysokości, budowla została zbudowana na światową wystawę Expo w 1888 roku. Płaskorzeźby u szczytu łuku były pięknie wykonane jednak bez lornetki czy aparatu z dobrym zbliżeniem, nie dało się praktycznie nic dostrzec.

Następnie przejechaliśmy metrem na stację sąsiadującą z budynkiem Gaudiego, Casa Milà. Sam obiekt nie posiadał w sobie żadnego kąta prostego, wszystko było zakończone półkolami lub innymi krzywiznami. Po krótkich konsultacjach z kasjerką zdecydowaliśmy się nie wchodzić do środka, z powodu niebotycznych cen i długiego czasu oczekiwania (wejście ekspresowe 30 euro/os i 10 min czekania, wejście ekonomiczne 17 euro/os i 1h30min czekania) zamiast tego wypiliśmy kawę w restauracji przed budynkiem, popodziwialiśmy elewację budynku i przeszliśmy sobie dalej :)

Na ulicy na której mieściły się budynki Gaudiego, usadowiły się także najbardziej znane i najdroższe sklepy m.in. Prada, Louis Vuitton, Versace czy Chanel. Po godzinnym spacerze w dół ulicy, zatrzymaliśmy się w ładnie wyglądającej i smacznie pachnącej restauracji na obiad. Jedzenie zostało podane szybko, było przepyszne i dość drogie, niestety były to dziecięce porcje :P Ulica przeszła płynnie w Las Ramblas a my skręciliśmy w małą bramę, za którą mieścił się ogromny targ, La Boqueria, z warzywami, owocami, mięsem i wszystkim co można było sobie wyobrazić. Po małych zakupach udaliśmy się do hotelu, w celu odświeżenia się przed Sagradą Familią, którą mieliśmy zaplanowaną na godzinę 18:00.



















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz