Strony nowa wersja

czwartek, 26 listopada 2015

Francja cz.3 - Revel, Carcassonne


Przez kilka następnych dni Michał chorował, a jak to facet choruje, nawet jak go katar dopadnie to on umiera, spisywać testament, sprowadzać księdza z ostatnim namaszczeniem itd. Masakra :P

Trzeciego dnia powstał z martwych. Pojechaliśmy z rana na targ w Revelu, był to taki zlot wszystkich okolicznych producentów wszystkiego (serów, mięsa, ryb, roślin, żab i ślimaków, smażone, gotowane... wszystko). Cały targ był podzielony na dwie części. Zewnętrzna znajdowała się przy głównej drodze oplatającej rynek, a wewnętrzna już na samym rynku. Wyglądało to zachwycająco :) Na targ oprócz sprzedawców zjechali się chyba wszyscy mieszkańcy całego regionu. Ludzi był, krótko mówiąc, tłum. Po obejściu całości, spróbowaniu kilku ciekawostek kulinarnych (jakoś nikt z nas nie przemógł się, by spróbować ślimaków :P) ruszyliśmy do Carcassonne.

Główną atrakcją tego miasta są fortyfikacje zapoczątkowane przez Rzymian 100 lat p.n.e., a rozbudowanymi przez Wizygotów w VI w. Fortyfikacje w prawie niezmienionej formie zachowały się do dziś. Rząd Francji w pewnym okresie zaczął rozważania nad całkowitym rozebraniem twierdzy. Na szczęście nie dopuszczono do tego. Wejście na teren twierdzy jest płatny, ale na szczęście studenci WATu (jak i innych europejskich uczelni :P) wchodzą za darmo. Same fortyfikacje sprawiają wrażenie ogromnie zaniedbanych. Natomiast miasteczko w środku funkcjonuje pełną parą, nic w tym dziwnego, muszą w końcu obsłużyć 3 mln turystów rocznie. Na szczęście nie dało się odczuć tej ilości ludzi. Na chodzenie pomiędzy murami przeznaczyliśmy prawie cały dzień. Po stwierdzeniu, że zwiedziliśmy już prawie wszystko udaliśmy się w drogę powrotną :)





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz