Strony nowa wersja

wtorek, 15 września 2015

Fatima



Na parking w Fatimie przyjechaliśmy o godz. 17:00. Uprzedzeni o konieczności noszenia odpowiedniej odzieży (długie spodnie i bluzka z zakrytymi ramionami) ruszyliśmy na przeogromny plac przed kościołem fatimskim.



Gdy stało się na placu odnosiło się wrażenie, że jest niezwykle podobny do bazyliki św. Piotra w Watykanie. Ok. 20 minut spędziliśmy na próbie dostania się do wnętrza głównego kościoła. Niestety okazało się, iż ze względu na remont schodów cały kościół jest zamknięty. Dowiedzieliśmy się, iż msze odbywają się dalej, tylko na placu. Niestety msza po polsku jest tylko jedna i odbywa się ona o 6:00 rano. W następnej kolejności ruszyliśmy ku muzeum historii objawień i największej w okolicy sali mszalnej.

Po drodze wstąpiliśmy do sali modlitewnej najświętszego sakramentu. Jako, że Patrycja miała spodnie bez kieszeni, ja miałem tą przyjemność trzymanie jej telefonu u siebie (jak się później okazało, nie wyciszonego). Otóż w tej właśnie sali, wielkiej na około 140 m2, w kompletnej ciszy gdzie siedziało 40 modlących się osób, rozbrzmiał dzwonek smsa. Nastała cisza. Niepewność. Po tym rozbrzmiał drugi dzwonek. Zwątpienie i strach. Zacząłem powoli wycofywać się w stronę drzwi. Wtedy oto rozbrzmiał trzeci i ostatni dzwonek smsa. W tym momencie porzuciłem  próbę cichego wydostania się z sali czując na swoich plechach pełne pogardy spojrzenia ludzi, czmychnąłem za drzwi. Po 3 minutach dołączyła reszta. Jak się okazało feralne smsy wysłał operator sieci oznajmiając, iż znajdujemy się właśnie w Portugalii (pomimo, iż w Portugalii byliśmy już od ok. 4h) :P

Po zakończeniu zwiedzania ruszyliśmy w kierunku hotelu w którym mieliśmy mieszkać przez kolejne kilka dni. Na miejsce dotarliśmy o godz. 23:00.


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz